passatb5 |
Wysłany: Czw 22:20, 03 Sie 2006 Temat postu: Co potrafi Ameryka? |
|
Wiemy już, co może Europa. Miejscowe koncerny produkują mnóstwo mocnych dwu i trzylitrowych diesli, z mocami nierzadko przekraczającymi 200 KM. Najwyższą pozycję pod względem mocy uzyskał VW W10 TDI. Dziesięciocylindrowy diesel o pojemności 5 litrów i mocy 313 KM zrealizowany w oparciu o wtrysk bezpośredni (PD) to chyba marzenie każdego posiadacza auta z silnikiem wysokoprężnym. Japończycy? Kombinują. Może coś z tego wyjdzie…za kilka lat. Na razie nadgonili zaległości do Starego Kontynentu i ani myślą poprzestać na tym. A za wielką wodą? W Ameryce dwa litry pojemności jest dobre do kosiarki. Trzy – do pompy do fontanny w ogrodzie. Pięć litrów? A ile to będzie w calach kubicznych? Powiedzmy, że modna pojemność to co najmniej 350 takich cali. Raptem jedyne 6 litrów.
I nie jest to żadna przesada. Producenci rozumieją problemy rynku i wzrost cen paliw i starają się ograniczać. Ford chociażby zmniejszył swój dotychczasowy silnik diesla, Powerstroke V8 z 7.3 litra (co mogłoby się wydawać przesadą w aucie osobowym) do skromnych sześciu litrów właśnie. Ale osiągi wcale na tym nie ucierpiały. Co oferuje więc nam nowy Ford Powerstroke V8 6.0 TDCI?
Silnik zasilany jest systemem common rail drugiej generacji firmy Delphi, doładowany sprężarkami o zmiennej geometrii, z intercoolerem. Moc silnika to 325 KM już przy 3300 obrotów/min. a moment obrotowy 775 Nm przy 2000 obrotów/min. To 12 KM i 25 Nm więcej niż flagowy produkt VW – W10 TDI.
Tyle w wersji podstawowej – ale istnieją jeszcze tunerzy. Silnik jest tuningowany elektronicznie do ponad 400 KM i do prawie 1000 Nm. Bardziej rozbudowane zestawy tuningowe, uwzględniające zmianę intercoolera na większy oraz wymianę całego układu rur na takie o powiększonych średnicach dostarczą w połączeniu z dobrym oprogramowaniem sprawdzonych 125 KM więcej. Moment będzie już na pewno czterocyfrowy.
Konkurencja nie śpi. Koncern Cummins, znany producent silników ma w swojej ofercie również silnik V8 o pojemności dokładnie 350 cali kubicznych – 5.9 litra. Silniki te są wykorzystywane w Dodgach RAM. Podobna do tej użytej w Fordzie Powerstroke technologia wtrysku i doładowania – ale z racji udoskonalonego systemu doładowania maksymalny moment obrotowy dostępny jest od 1600 obrotów/min. i wynosi - bagatela - 830 Nm. Moc pokrywa się z propozycją Forda – 325 KM, jednak dostępnych przy 2500 obrotów… Aż się nie chce wierzyć, co się dzieje, gdy pozwolić mu się zakręcić powyżej 3000. Chipy przesuwające w górę także limit obrotów mogą generować sporo ponad 400 KM z tej jednostki napędowej.
General Motors nie pozostaje dłużne. Silniki V8 Duramax o pojemności 6,6 litra oferują zbliżone parametry do wymienionej wyżej dwójki – 822 Nm przy 1800 obrotów/min. i 310 KM przy 3000 obrotów – to brzmi bardzo dobrze (choć handicapem jest tu o 10% większa pojemność w porównaniu z konkurencją). Z racji wyjątkowego „niewysilenia” silnika i sporej przy tym pojemności tunerzy w tym silniku potrafią dodać najwięcej – dodatkowe ok. 400 Nm i 120 KM tylko na drodze zmiany oprogramowania. Finalnie GM 6.6 V8 Duramax, opalany olejem napędowym może powieźć nas mocą 430 koni i 1220 Nm.
Jak podsumować te wynurzenia? Właściwie to dobrze, że Amerykanie nie lubią diesli (choć w zeszłym roku ich sprzedaż wzrosła o ponad 40%, wciąż udział diesli w rynku nowych aut osobowych jest bardzo mały). Bo gdy Amerykanie polubią diesle, to zapewne skromne V8 wyda im się nie na miejscu i do swoich pickupów zainstalują dziesięciolitrowe V12, przy których nawet VW W10 TDI wyda się niewinną zabawką, która wcale nie jedzie… |
|